Po weekendzie jestem pewnie ze 2 kg grubsza, była pizza i KFC i sharma...
to wiele tłumaczy skąd nadwaga i w ogóle.
Ale nie mogę się oprzeć tym pokusom wiedząc, że nie szybko zjem coś "dobrego".
Nie powiem, że nie mam wątpliwości. Dużo czytam, blogów, artykułów, statystyk... i nie ułatwiają wyboru. Wiem tyle, że na pewno się chudnie, ale i dużo ( za dużo osób) utyło po wyjęciu...:-(
No, ale może mając tą wiedzę, i kieszenie spustoszone przez balona - może mi uda się tego uniknąć.
To już za tydzień....
poniedziałek, 8 października 2007
Weekend
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Hej. Nie moge oprzec sie wrazeniu, ze kobiety ktore chudna na BIB tylko 3-4 kg poprostu ogromnie duzo jedza za duzo,(jednoczesnie maja duzo pieniedzy, bo mi odechciewa sie jesc na sama mysl ze zaplacilam 6500 zl :)), to ze sie ma balona nie oznacza ze mozna pchac w siebie ile sie da. Byc moze gdy ja przestane chudnac lub przytrafi mi sie cos podobnego zmienie zdanie. Mysle ze nie mamy sie na razie co martwic. Balonik, dietka i jest super Niunia ;) Buziaki i trzymam kciuki. BIBowiec ;)
Prześlij komentarz