zaklinałam się, że już nigdy- że nie ja... że to nic nie dało....itd
ale coż....minełam 90 na liczniku- strach przed 100 zmusil mnie do kolejnego pomosłu.
A ppnieważ nijak nie moge nawet kilograma stracić to od balona muszę zacząć, a potem może jakoś pójdzie. Wizyta za 2 dni- jak zwykle w łodzi.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz