... no i za dwa tygodnie koniec,
jeszcze nie umówiłam sie na wizytę, a powinnam.
Nawet nie wchodzę na wagę- boję się- ostatnio mam nieokiełznany apetyt.
Zanim pojadę do Łodzi za sukces uznam 10 kg... a takie miałam plany.
Cóż moja nadwaga tkwi w głowie a nie żołądku... i nie mogę się z tym uporać.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz